Pasja jest przewodnikiem do największych tajemnic...Poczuj ze mną jej smak...


3 marca 2014

Pączki adwocatowe


To już ostatnie podrygi przed wpisami mocno odchudzonymi na blogu ;) W ostatnią sobotę karnawału na naszym stole pojawiły się jeszcze raz pączki - tym razem z likierem jajecznym advocat.
Fenomenalne. Zniknęły zdecydowanie za szybko ;) Zrobiłam je w oparciu o przepis na bomboloni, który już znacie. Ze środkiem pokombinowałam po swojemu i pysznie wyszło :) Polecam Wam baaardzo :)


Składniki na ok 30 szt:
275g mąki pszennej tortowej
275g maki pszennej chlebowej (typ 650) (ja dorzuciłam jeszcze ok. 2-3 łyżki)
70g cukru
125 ml letniej wody
125 ml letniego mleka
3 duże jajka
42g świeżych drożdży
1/2 łyżeczki soli
skórka otarta z 1/2 cytryny
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego (klik)
1 łyżka likieru jajecznego advocat (klik)
100g roztopionego masła



Mleko wymieszać z wodą i cukrem, dodać drożdże, wymieszać i odstawić na chwilkę. Mąki przesiać i wymieszać, dodać pozostałe składniki oraz zaczyn i wyrobić dokładnie. Na koniec dodać roztopione przestudzone masło i jeszcze raz wyrobić. Ulepić kulę i odstawić do wyrośnięcia. Ciasto powinno podwoić swoją objętość. U mnie zajęło to ok 1 godz.
Po tym czasie wyjąć na stolnicę. Podsypać mąką i leciutko wyrobić. Rozwałkować na grubość ok 1,3-1,5 cm i szklanką (u mnie średnica 7 cm) wykrawać kółka. Odłożyć na oprószony mąką blat i ponownie odstawić do wyrośnięcia (20-30 min). Po tym czasie smażyć na rozgrzanym tłuszczu z dwóch stron (pierwszą stronę smażę pod przykryciem, druga bez).Tłuszcz powinien mieć temp. w okolicach 170-175 stopni. Usmażone pączki odkładać do odsączenia na ręcznik papierowy. Lekko wystudzić.

Składniki na krem advocatowy:
2 budynie waniliowe
4 łyżki cukru
550ml mleka
100ml likieru jajecznego advocat (klik)


Z mleka odlać 3/4 szklanki i wymieszać w niej proszki budyniowe z cukrem. Pozostałe mleko zagotować, a na gotujące się wlać rozrobiony proszek i ugotować budyń. Mieszać cały czas by był gładki i bez grudek. Zdjąć z ognia. Przykryć dokładnie folią tak by dotykała wierzchu budyniu (zapobiega tworzeniu się skorupy na wierzchu). Przestudzony (ale nie całkowicie zimny) budyń dokładnie wymieszać z likierem.
Masą budyniową dokładnie nadziewać pączki (workiem cukierniczym z końcówka do nabijania). Oprószyć cukrem pudrem. Smacznego :)

 


 

9 komentarzy:

  1. najlepsze nadzienie do pączków:)

    OdpowiedzUsuń
  2. piękne, słodkie, pyszne! jestem tego pewna! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A pączki nadziewasz, gdy jeszcze ciepłe, czy jak już są całkowicie wystudzone?
    Obawiam się takiej ingerencji "strzykawą" w ciepły miękisz,żeby nie wytworzył się zakalec.
    Rasowe pączyska!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie nadziewam gorących. Wystarczy że będą lekko ciepłe. Nigdy nie miałam zakalca :) Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję za odpowiedź, również pozdrawiam.

      Usuń
  4. piekne te pączki... mnie jeszcze tak śliczne nie wychodzą ale będę ćwiczyć !! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie fajne to nadzienie. Muszą być dobre, choć ja jeśli pączki to już najlepiej z nadzieniem z róży.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Brakuje mi takich pączków w Göteborgu………
    http://bit.ly/pakietmedyczny

    OdpowiedzUsuń