Pasja jest przewodnikiem do największych tajemnic...Poczuj ze mną jej smak...


25 października 2011

Fasolka po bretońsku



Uwielbiam fasolkę po bretońsku :) Idealnie nadaje się na obiady w zimne jesienne i zimowe dni. Dziś właśnie był taki dzień.... Polecam baaardzo :)


Składniki:
ok 500g suszonej białej fasoli jaś
300g kiełbasy
500g boczku
sól, pieprz, papryka słodka
ok 2 łyżki majeranku
2-3 ząbki czosnku
2-3 cebule
2 liście laurowe
2 ziela angielskie
1 przecier pomidorowy
1-2 łyżki mąki (opcjonalnie)


Fasolę dokładnie wypłukać i namoczyć co najmniej 12 godzin wcześniej. Ugotować do miękkości w lekko osolonej wodzie. Boczek ugotować w wodzie z dodatkiem liści laurowych i ziela. Wyjąć go a następnie pokroić w kostkę i podsmażyć podobnie jak kiełbasę. Podsmażone wrzucić do wywaru z boczku. Cebulę pokroić w piórka i podsmażyć razem z przeciśniętym czosnkiem. Wrzucić do garnka, dodać odcedzoną fasolę i jeszcze chwilę gotować. Dodać przecier pomidorowy, majeranek i doprawić. Można w tym momencie zagęścić mąką . Zagotować i już. Smacznego :)








6 komentarzy:

  1. To prawdziwie jesienno-zimowe jedzenie - nic tak nie rozgrzewa!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cale wieki juz nie jadlam fasolki po bretonsku. Musze koniecznie ja zrobic :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie fasolka po bretońsku ma taki niesamowity domowy urok: to proste, sycące i tak fajnie rozgrzewające danie, które ukoi każdego strudzonego wędrowca:)

    OdpowiedzUsuń
  4. No to zobaczymy co z tego wyjdzie :)
    Tomasz

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo rozgrzewające, ale na zimne wakacyjne dni, też nadaje się jak ulał ;) Sprawdźcie też MOJĄ wersję na fasolkę

    OdpowiedzUsuń