Przepis na pijane misie krąży po sieci już od dłuższego czasu :) Pierwszy raz zobaczyłam go na stronie Kwejk.pl i postanowiłam sobie wtedy, że kiedyś wypróbuję... Dzisiaj je zrobiłam :) "Samodzielnie" smakują... tak sobie... tzn jak dla mnie za mocne ;) ale są fajnym efektownym dodatkiem do drinków (kolorowe, nabite na patyczki ładnie sie prezentują). Przepis jest banalnie prosty...
Żelki zalewamy dowolnym alkoholem (tak ok. 1-2 cm ponad powierzchnię żelków), szczelnie przykrywamy i wstawiamy do lodówki (!) na minimum 5 dni codziennie mieszając by równo nasiąkły. By żelki zachowały ładny kształt muszą być w chłodzie.
Nie trudno zgadnąc że "opity miś" to ten z prawej strony ;)
Na zdrowie :)
Również dużo o nich słyszałam, może w końcu i ja zrobię;)
OdpowiedzUsuńmoże być dobre :D
OdpowiedzUsuńja niedawno je robiłam, zalałam domową cytrynówką bo akurat miałam pod ręką :) efekt końcowy dosyć mi smakował, chociaż jak na mój gust to wyszły trochę za słabe ;)
OdpowiedzUsuńA dla mnie to nowosc, hihihhi "Pijane Misie" fajna nazwa!!!
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę sobie takie pijane miśki zrobić:)
OdpowiedzUsuńWow niesamowite :) Troche to burzy moje dzieciece wspomnienia o miśkach, ale trzeba spróbowac :D
OdpowiedzUsuńteż robiłam. dla mnie pyszne samodzielne, wyjadałam jeden po drugim :) chociaż fakt, że zalałam "słabszymi" procentami
OdpowiedzUsuńHihihi... uważaj, żeby towarzystwo opieki nad miśkami się nie zorientowało, że niewinne misie tak napoiłaś :-))
OdpowiedzUsuńOj chyba mam głupawkę, a żadnego miśka nie skonsumowałam :-)
:) Ja sie njbardziej bałam o "moje domowe towarzystwo opieki na miśkami" ;) "mamusiu a co to będzie???" ;) Na najwyższej półce w lodówce i zaznaczome mieli że to nie dla nich ;)
Usuńhehe :) uwielbiam!jestem fanem tego sposobu alkoholizowania sie :P te zlote miśki w Lidlu za dyszke byly, takie duze opakowanie! wiec kupilem!
OdpowiedzUsuń