Skrzydełka to chyba najbardziej ukochana część kurczaka przez moją córcię :) Szczerze mówiąc ja też je uwielbiam i staram się robić je na różne sposoby. Dzięki temu jeszcze nam się nie znudziły :) Dzisiaj proponuję Wam skrzydełka w coca-coli :) Idealnie mięciuteńkie leciutko słodkawe. Pyyyyyyszne :) Przepis na nie znalazłam na blogu Kolorowa Kuchnia i polecam Wam baaaardzo :)
Składniki:
12 skrzydełek kurczaka
1-1i1/3 szkl coca-coli
1/4 szkl sosu sojowego
2 łyżki startego świeżego imbiru lub 1/2 łyżeczki w proszku
1 papryczka chili (pozbawiona ziarenek)
3 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
odrobina oleju do smażenia
Skrzydełka umyć i osuszyć. (Końcówki można poodcinać). Sos sojowy mieszamy z czosnkiem, chili i imbirem. Marynatą zalewamy dokładnie skrzydełka i odstawiamy do lodówki na minimum 30 minut. Olej rozgrzewamy na patelni. Skrzydełka dokładnie podsmażamy z dwóch stron na złoto (uwaga może pryskać). Gdy się zrumienią dolewamy coca-colę oraz marynatę w której leżakowały skrzydełka.
Mają się dusić w powstałym sosie pod przykryciem do miękkości. Od czasu do czasu przewracamy. Odkrywamy i nadal smażymy. Gdy sosu będzie już mniej przewracamy skrzydełka częściej tak by całe pokryły się powstałym karmelem. Podajemy z dowolnymi dodatkami.
Smacznego :)
Ja robiłam udka w coca-coli i są faktycznie pyszne. Ostatnio tak za mną chodzą, ale z racji odchudzania ciągle nie mamy w domu coca-coli:)
OdpowiedzUsuńFajne te skrzydełka w coli. Nie robiłam jeszcze w ten sposób mięska.
OdpowiedzUsuńMoże się pokuszę? :)
Pozdrawiam .
Coca-cola tworzy bardzo ciekawą glazurę na mięsie, ja np to uwielbiam;) Przepyszne danie;)
OdpowiedzUsuńpomysłowy ten przepis:) uwielbiam drób, więc muszę spróbować:) fajny domowy odpowiednik bodajże fixa z Knorra.
OdpowiedzUsuń