Mój ostatni wypiek karnawałowy :) Pączki tym razem dla miłośników konfitury takie w tradycyjnej wersji. Rodzinka była zachwycona, mnie również bardzo smakowały, mimo że ja zdecydowanie z gatunku tych, co wolą pączki z budyniem lub innymi kremami jak np ostatnie włoskie pączki bomboloni. Przepis pochodzi z bloga Smaczna Pyza i polecam Wam baaardzo :) Z podanych składników wyszły mi 34 pyszne pączusie :)
Składniki:
1 i 3/4 szkl mąki pszennej tortowej
1 i 3/4 szkl. maki pszennej zwykłej lub chlebowej (typ 650)
1/3 szkl (ok 70g) cukru
4 żółtka
1 jajko
60g świeżych drożdży
65g masła (roztopione i przestudzone)
1,5 szkl. mleka
szczypta soli
1 łyżka spirytusu
ponadto:
konfitura różana
100g kandyzowanej skórki pomarańczowej
lukier do polania (1,5 szkl curu pudru+sok z 1/2 pomarańczy lub 1 cytryny)
Drożdże rozkruszyć do miseczki i zalać połową ciepłego (nie gorącego!) mleka. Dodać 2 łyżki cukru, zamieszać i odstawić na chwilkę. Żółtka, jajko i pozostały cukier utrzeć dokładnie na puszysty kogel mogel. Mąki przesiać i wymieszać z solą. Wszystkie składniki ze sobą połączyć i wyrobić gładkie dość luźne ciasto. Na koniec dodać rozpuszczone masło i znów wyrobić. Troszkę czasu to zajmuje (kilkanaści minut) do momentu, aż ciasto zacznie ładnie odchodzić od rąk i od miski. Wyrobione odstawić na ok 1 godzinę (ciasto powinno podwoić swoją objętość). Po tym czasie wyłożyć je na opruszony mąką blat i lekko wyrobić. Rozwałkować na grubość ok 1-1,3 cm i wykrawać szklanką (u mnie 7 cm średnicy) kółka. Odłożyć je na opruszony mąką blat i ponownie odczekać ok 20-30 min do wyrośnięcia. Pączki smażyć na rozgrzanym tłuszczu do temp ok 175 stopni z dwóch stron (ja robię to pod przykryciem, odwracając patyczkiem. Usmażone na złoto odkładać na ręcznik papierowy do odsączenia i wystudzenia. Szprycą z końcówką do nabijania nadziewać pączki dowolną konfiturą (u mnie różana). Utrzeć dokładnie składniki na lukier. Maczać każdego pączka i posypać kandyzowaną skórką pomarańczową.
Smacznego :)
Elizo, ja z kolei najbardziej lubię te tradycyjne z różą, lukrem i właśnie skórką pomarańczową... jestem pewna, że po spróbowaniu tych byłabym w neibie. ;) Ale do tych z budyniem i innymi kremami też muszę się kiedyś spróbować przekonać... :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne pączki! Mniam, aż mi się zachciało zjeść choćby jednego:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
koniecznie z lukrem.. :-)
OdpowiedzUsuńpączusie z moją ulubioną konfiturą :)
OdpowiedzUsuńJa fanką pączków nie jestem... jem jednego rocznie i koniecznie musi być z różą i pudrem :-)
OdpowiedzUsuńTwoje wyglądają cudnie... no właśnie, ja na pączki uwielbiam patrzeć i lubię ich zapach...
ale ładny, bielutki lukier Ci wyszedł. pięknie wyglądają
OdpowiedzUsuń