Deser ten zobaczyłam na ArtKulinaria blisko dwa lata temu, jednak dopiero dziś go zrobiłam... Tak, tak... nigdy wcześniej nie jadłam crème caramel i to jest moje wielkie niedopatrzenie. Jest to klasyk wśród francuskich deserów, cudownie kremowy, delikatny i pyszny. W podstawowej wersji tylko właśnie z karmelem, ale często można spotkać wariacje na jego temat. U mnie dzisiaj wzbogacony właśnie o śliwki gotowane w czerwonym winie. Bardzo, bardzo Wam polecam :)
Składniki na karmel:
80g cukru
2 łyżki wody
Cukier wrzucić na rozgrzaną suchą patelnię, dodać wodę i karmelizować. Gdy już osiągnie piękny złoty kolor przelać po odrobinie na dno do 8 małych kokilek. Odstawić do zastygnięcia.
Składniki na krem:
250ml śmietany kremówki 30%
125 ml mleka
1 mała laska wanilii
50g cukru
160g żółtek (ok 8 szt dużych)
Piekarnik rozgrzać do 150 stopni. Śmietanę podgrzać razem z mlekiem i ziarenkami wyskrobanymi z wanilii. Uważać żeby nie zagotować. Zdjąć z ognia i lekko wystudzić. Żółtka utrzeć dokładnie z cukrem. Powinien się rozpuścić. Masę śmietanową przelać do żółtek mieszając cały czas rózgą. Gdy jest dokładnie wymieszana przelać ja do kokilek w których wcześniej zastygał karmel. Kokilki przykryć folią i wstawić do blaszki wypełnionej gorącą wodą. Powinna ona sięgać przynajmniej do połowy wysokości kremu w kokilkach ale najlepiej jak jest do pełnej jego wysokości. Blaszkę wstawić do nagrzanego piekarnika na ok 40 minut. Po tym czasie kokilki wyjąć, usunąć z każdej folię, wystudzić i wstawić do lodówki.
Składniki na sos śliwkowy:
200g suszonych śliwek
300ml czerwonego wytrawnego wina
50g cukru
sok i skórka z 1/2 cytryny
1 szczypta cynamonu
1 goździk
Wino, cukier, przyprawy, sok i skórkę z cytryny doprowadzić do wrzenia. Wrzucić śliwki i gotować na małym ogniu do momentu aż śliwki napęcznieją i zmiękną. Wówczas wyjąć je łyżką cedzakową, a pozostały sos gotować jeszcze chwilę do momentu aż uzyska konsystencję syropu. Wówczas zdjąć z ognia, dodać śliwki i odstawić do wystudzenia.
Creme carmel wyjmować z kokilek zanurzając je na chwilę we wrzątku. Wykładać "do góry dnem" na talerzyku, układać dowolną ilość śliwek i sosu. Smacznego :)
Wygląda tak pysznie, mniam!
OdpowiedzUsuńwygląda obłędnie:)
OdpowiedzUsuńhej!:) przeczytałam właśnie Twój przepis na spaghetti carbonara. Moja siostra parę lat temu mieszkała przez pół roku we włoszech i nauczyli ją oni, jak gotować tradycyjną carbonarę. Pomyślałam, że może byłabyś ciekawa przepisu :)
OdpowiedzUsuńIlość jajek zależy od ilości osób- 1 jajko na 1 osobę.
Jaja wbijamy do miseczki, dodajemy taką ilość sera, żeby mikstura była gęsta (uczyłam się robić ją na oko i ciężko określić:). Dodajemy 2 szczypty soli i pieprzu. Makaron gotujemy.
Cebulę (ok 1/4 na osobę) i boczek kroimy w kostkę, wrzucamy na patelnię i lekko podpiekamy, po czym zalewamy ok połową szklanki wytrawnego białego wina, może być najtańszy wermut. Stawiamy na duży ogień i dusimy pod przykryciem aż alkohol prawie całkowicie wyparuje. Na boczek z cebulą wrzucamy ugotowany makaron i jaja z serem. Gotowe:) Z tego co wiem, tradycyjnie nie dodaje się śmietany, a wytrawne wino daje niepowtarzalny aromat. Moją pierwszą carbonarę jadłam na rynku w Padwie, smak jest prawie identyczny, polecam:)
Bardzo serdecznie Ci dziękuję :) Taka wersję tez na pewno przetestuję :) Makrony uwielbiam pod każda postacią i często goszczą na naszym stole. Raz jeszcze dziękuję :*
Usuń