Szczerze mówiąc nie sądziłam, że kiedykolwiek będę przygotowywała samodzielnie złowione mule :) Taką okazję miałam na wakacjach spędzonych w Chorwacji. Świeższe już być nie mogły ;) Od ich wyłowienia do momentu gdy pojawiły się na talerzu minęła może godzina.... ;)
Osobiście za mulami przepadam średnio.... tzn zjem, ale jak nie muszę to wolę je oddać mężowi, który za nimi szaleje :) Najadł się do syta, bowiem wyłowił ponad 4 kg :)
Zapraszam Was na najprostszą wersję muli w białym winie :)
Składniki:
1 kg małży
1 mała cebula
1 ząbek czosnku
1 łyżka masła
120ml białego wytrawnego wina
pieprz, ewentualnie sól
estragon lub pietruszka - ok 1/2 małego pęczka
bagietka do podania
Małże bardzo dokładnie umyć i oczyścić. Najlepiej robi się to szczoteczką lub ostrą stroną myjki. Wszystkie otwarte mule od razu wyrzucamy (!). Podczas mycia unikać dłuższego moczenia gdyż może to spowodować ich otwarcie ;)
Masło rozgrzać na patelni. Czosnek drobniutko pokroić lub przecisnąć przez praskę. Cebulę pokroić w kosteczkę. Czosnek i cebulę wrzucić na rozgrzane masło i chwilę podsmażać. Dodać wino i posiekaną pietruszkę (niestety miałam tylko suszony estragon - ale też wyszło wyśmienicie), a następnie chwilkę redukować. Doprawić pieprzem (soli z reguły nie wymaga, ale jeśli jest taka potrzeba to posolić). Wrzucić mule, wymieszać, przykryć i dusić ok 5-6 minut na dużym ogniu do momentu otwarcia (wszystkie nieotwarte wyrzucić!).
Podawać od razu z jasnym pieczywem lub bagietką. Smacznego :)
To chyba był najlepszy prezent dla męża :)
OdpowiedzUsuń