Cudowny, wbrew pozorom bardzo prosty w przygotowaniu tort dla wielbicieli kawowych smaków.
Makowe ciężkie wilgotne blaty i dekadencki krem maślano-jajeczny :) Baaardzo lubię :)
Przepis ten towarzyszył mi przez wiele lat, a pochodzi ze starego zeszytu mojej mamy ;) Niedawno przypominałam sobie o nim gdy zobaczyłam podobny na Kwestii Smaku.
Polewa znaleziona na stronie cookiedoo.pl
Polecam Wam baaardzo :)
Składniki na blaty makowe:
1,5 szkl maku (najlepiej już zmielonego)
1 szkl. cukru pudru
7 jajek
szczypta soli
1 łyżka miodu
5 łyżek bułki tartej
50g posiekanych orzechów włoskich
zapach migdałowy
Składanki na poncz:
słodka herbata z dodatkiem alkoholu (wódka lub amaretto)
Mak wymieszać z bułka tartą i orzechami. Białka ubić na sztywno ze szczyptą soli. Żółtka ubić na puszysty krem z cukrem. Na koniec dodać miód i zapach i jeszcze zmiksować.
Do maku powoli wmieszać masę żółtkową a na koniec dodać i delikatnie wymieszać ubite białka.
Dno tortownicy (24cm) wyłożyć papierem do pieczenia i wlać masę makową.
Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec ok 40 min w temp. 180 stopni.
Po upieczeniu wystudzić im przekroić na trzy blaty.
Składniki na masę kawową:
400g masła
5 jajek
1 i 1/4 szkl cukru
6 łyżeczek kawy rozpuszczalnej
1-2 łyżki spirytusu
Do garnka nalać szklankę wody. Na górze postawić miskę, a do niej dać jajka i cukier. Podgrzewać i ubijać. Jajka i cukier ubjać na parze do momentu uzyskania bardzo gęstej puszystej masy (uwaga miska powinna być większa ponieważ masa podwoi swoja objętość). Na koniec dodać kawę i nadal miksować do momentu jej rozpuszczenia.
Następnie zdjąć z ognia i ubijać nadal do wystudzenia.
Masło utrzeć na puszysty krem. Powoli dodawać masę jajeczną wymieszać i zmiksować. Na koniec dodać spirytus.
Podzielić na trzy części (dwie większe i jedna mniejsza)
Na podstawce tekturowej pod tort ułożyć pierwszy blat - naponczować. Rozsmarować na nim pierwszą część kremu. Nałożyć drugi naponczowany blat i masę. Na wierzch kładziemy ostatni naponczowany blat. Trzecią częścią masy dokładnie smarujemy wierzch i boki tortu.
Wsadzamy do zamrażalki na 3 godz.
Składniki na polewę:
20g żelatyny
40g zimnej wody
300g białej czekolady
130g wody w temp pokojowej
260g cukru
170g mleka skondensowanego słodzonego
1-2 łyżeczki barwnika spożywczego
ponadto do dekoracji:
garść posiekanych pistacji
4-5 makaroników kolorowych
wykonanie thermomix:
Żelatynę zalać wrzącą wodą. Wymieszać i odstawić.
Do czystego i suchego naczynia wrzucić połamana czekoladę - rozdrobnić 5s/obr.7 . Wyjąć odłożyć.
Do naczynia miksującego wlać wodę, dodać cukier i gotować 8min/100︒C/ obr.4 . Wyjąć naczynie miksujące z obudowy i odstawić na 2 min., a następnie umieścić je tam z powrotem.
Dodać rozdrobnioną czekoladę, mleko skondensowane i zmiksować 1min/obr 4-8 stopniowo zwiększając obroty.
Dodać rozpuszczoną żelatynę (jeśli już stężała lekko ja podgrzać) , barwnik i zmiksować 30s/obr4
Polewę przelać do innego naczynia i przetrzeć przez drobne sitko.
wykonanie tradycyjne:
Żelatynę zalać wrzącą wodą. Wymieszać i odstawić.
Czekoladę bardzo drobno posiekać lub zmiksować.
Tort wyjmujemy z zamrażalnika. Na dużej blaszce wyłożonej papierem do pieczenia układamy szeroki garnuszek (średnica nieco mniejsza niż tortu). Na nim kładziemy wyjęty z zamrażalnika tort.
(dzięki temu zabiegowi spływająca polewa zbierze się w blaszce i nie ubrudzi blatu i będzie się nadawała do zebrania.
Jak polewa osiągnie ok 7stopni polewamy nią tort. Zaczynamy od środka w kierunku krawędzi kolistymi ruchami. Polewa początkowo będzie spływać ale chwile później ładnie zacznie tężeć.
Wiech tortu udekorować dowolnie ( u mnie posiekane pistacje i kolorowe makaroniki).
Wstawić do lodówki celem schłodzenia na ok. 2-3 godz.
Polewę robić max na ok 24 godz przed podaniem, ponieważ z czasem jej lustrzany blask nieco traci na sile ;)
Smacznego :)